Przez
3 tygodnie Lena harowała jak wół. Przychodziła z pracy zmęczona jak nigdy.
Marzyła tylko o odpoczynku i śnie. Każdy zarobiony grosz przesyłała do Polski,
ale nie narzekała. Aśka również zdobyła prace, więc nie musiała być na
utrzymaniu Wojtka. Lena w pracy dobrze dogadywała się ze swoją załogą, więc to
było duże ułatwienie, ale jej zwierzchnik już taki nie był. I nie mowa tu o tym
miłym i sympatycznym szefie hotelu, ale o kierowniku zmiany. Nikt nie chciał
się na niego nadziać, zwłaszcza nowi pracownicy, którym dawał wycisk nie z tej
ziemi.
Lena
już była prawie miesiąc w Anglii i bardzo tęskniła za domem. Trzymało ją tu
tylko to, że musi zarobić trochę pieniędzy, w końcu nie robi tego dla
siebie. Pewnego październikowego dnia Lena i Aśka siedziały w salonie. Lena
delektowała się ostatnimi wolnymi chwilami przed wyjściem do pracy.
-
Lena, może zaczęłabyś szukać innej pracy, co? – spytała
- Po
co? Przecież mam tą i jest mi w niej dobrze. – spojrzała na siostrę zdziwiona
- Na
pewno dobrze? Jesteś totalnie wymęczona. Nic innego nie robisz tylko śpisz.
Powinnaś korzystać z życia. Przecież taka młoda jeszcze jesteś. Powinnaś się
bawić, zwłaszcza że jesteś teraz w Anglii. Możesz sobie na to pozwolić.
-
Aśka, moje życie już się dawno skończyło. Czyżbyś o tym zapomniała?
- Tak,
wiem… Lubisz być odpowiedzialna.
- No!
I tego się trzymajmy. Zresztą… Lubię tą pracę. Załoga jest całkiem spoko. Jakoś
daję radę z kierownikiem. – uśmiechnęła się
- Ale
jak długo dasz radę tak pociągnąć, co?
-
Zobaczymy. – spojrzała na zegarek – A tymczasem zmywam się do pracy.
Wstała
i wyszła. Aśka została sama i nie miała nic do roboty. Uznała iż w wolny dzień
będzie leniuchować na całego. Niestety nie potrafiła tak siedzieć bezczynnie.
Uznała iż dobrym podziękowanie dla Wojtka, za mieszkanie w jego mieszkaniu,
będzie ogarnięcie mieszkalnego syfu, zrobienie prania i może czegoś do
jedzenia.
Około
godziny 15 w mieszkaniu zjawił się Wojtek i był zdziwiony widząc siostrę ze
ścierą w rękach, odkurzającą szafki. Głośno zachrząkał i zaśmiał się, kiedy
Aśka podskoczyła wystraszona.
- Chyba
mnie oczy mylą! Ty sprzątasz?! – ponownie się zaśmiał
- A
co! – zrobiła śmieszną pozę – Nie wolno mi?
- Nie…
Nie… Przecież jak nic nie mówię. – zaśmiał się i rzucił torbę treningową na
ziemię
- Ej!
Może choć raz zaniósłbyś swoje szmaty do łazienki, a nie Lena ma ciągle to
robić. Ona i tak jest przemęczona! – powiedziała to tak poważnie, że Wojtek
niezwłocznie zaniósł swoją torbę do łazienki
- A
gdzie Lena? – spytał kiedy wrócił
-
Wyszła do pracy. – powiedziała smutna – Wojtek, nie chcę nadużywać swojej
dobroci, ale nie mógłbyś użyć swoich znajomości i znaleźć Lenie coś lżejszego?
-
Oczywiście, że mogę, ale Lena nigdy się na to nie zgodzi. – usiadł w salonie i
założył nogi na stolik
-
Nogi! – skrzywiła się a Woj posłusznie zabrał nogi ze stolika – Ale przecież
ona nie musi wiedzieć, że ty jej pomogłeś. Zawsze możesz coś zostawić na stoliku
i ona przypadkiem to znajdzie.
-
Hmm…. – potarł palcami podbródek – To jest dobra myśl. Zobaczę co da się
zrobić.
-
Dziękuję – uśmiechnęła się do brata – To co, pizza?
-
Czytasz mi w myślach! – powiedział ucieszony a Aśka chwyciła za telefon – Ale
Lena nie popiera takiego jedzenia…
- Ale
Leny tu nie ma. – wykręciła numer i po chwili zamówiła 2 duże pizze z podwójnym
serem, pieczarkami i innymi dodatkami – Zanim Lena wróci, a znając ją wróci
późno, to zdążymy usunąć dowody zbrodni. – uśmiechnęła się szeroko. Wojtek już
nic nie odpowiedział, chwycił za pilot i odpalił telewizor.
Przez
cały dzień w hotelu panowała jakaś dziwna cisza. Kierownika zmiany wcięło
gdzieś po wizycie u szefa i cały personel został bez opieki. Może byłoby to coś
dziwnego, ale czasami tak się zdarzało i nikt jakoś zbytnio się nie przejmował
tym iż ich egzekutor gdzieś się ulotnił. Około godziny 22-iej w hotelu zrobiło
się spokojnie. Żaden z gości nie wychodził, nikt się nie wymeldowywał i nikt
się też nie wmeldowywał. To było dobre zakończenie dnia w pracy. Takie bardzo
spokojne i bez nagłych zwrotów akcji, jakie to miało miejsce kilka dni temu.
Lena
siedziała w recepcji i gapiła się ciągle na zegarek. Odliczała minuty do końca
zmiany, grała w „Candy Crush’a”. Kiedy gra jej się znudziła postanowiła zrobić
porządek na ladzie. Trzy minut przed zakończeniem zmiany do hotelu weszła para
osób, której nawet Lena nie zauważyła. Chłopak i dziewczyna stali kilka minut
wyczekując aż ktoś się zjawi i ich obsłuży. Nagle ktoś uderzył w dzwoneczek
stojący na ladzie i Lena uderzyła głową o ladę kiedy się podnosiła. Spojrzała
na przybyłych i potarła ręką głowę.
- O,
to ty! – uśmiechnęła się nieśmiało
- Co
ja? – chłopak spytał trochę zmieszany nie wiedząc o co dziewczynie chodzi
- Wybaczy
pan, chyba z kim pana pomyliłam… – zarumieniała się – W czym mogę pomóc?
- Chciałbym
apartament na jedną noc. Ten co zwykle. – dziewczyna nie wiedziała o co chodzi
– Ach wiedzę, że jesteś nowa…
- No
nie taka nowa. Pierwszy raz jestem na popołudniowej zmianie i dziś wyjątkowo
zastępuję koleżankę.
- Więc
cię naprowadzę. – uśmiechnął się – Theodore Walcott. Apartament 3034, jedna
noc, nie przeszkadzać aż do czasu wymeldowania, chyba że zadzwonię i coś
zamówię, a zamówię na pewno. – ponownie posłał jej ciepły uśmiech, a dziewczyna
podała mu właściwy kluczyk – Dziękuję! – nachylił się do dziewczyny i szepnął
jej do ucha – Pamiętam cie i jeszcze raz przepraszam. – posłał jej jeszcze
jeden uśmiech i odszedł z dziewczyną
Miłego pobytu. – prawie krzyknęła za nimi.
Leną
uśmiechnęła się i przygryzła wargę z wrażenia. Theo Walcott w hotelu, gdzie ona
pracuje. Ale dziwiło ją tylko jedno. O co chodziło a tym „apartamentem co
zawsze”, czyżby był z niego… Nie… To nie możliwe. Przecież Wojtek zawsze wypowiadał się o Theo w samych superlatywach. Lena spojrzała na zegarek i
zorientowała się, że jej zmiana dobiegła końca. Zmieniła ją druga dziewczyna i
mogła spokojnie udać się na zaplecze. Weszła do pokoju i usiadła na krześle.
- To
dziwne. – westchnęła ciężko
- Co
jest takie dziwne? – spytała Dani, która właśnie siedziała w fotelu
-
Widziałam tego sławnego piłkarza… – zaczęła
-
Walcott’a? –spytała wiedząc o co jej chodzi
- Tak,
skąd wiesz? – spojrzała zaskoczona na Dani
-
Zapewne przyszedł z dziewczyną i poprosił o ten co zawsze pokój? – Lena
pokiwała głową na tak – Nie dziw się tak. On co kilka dni przychodzi z nową
dziewczyną. To norma.
-
Czyli jednak miałam racje! – powiedziała sama do siebie – Że też tacy istnieją!
– pokiwała głową
-
Istnieją, istnieją. – zaśmiała się – Dobrze ci radzę, uważaj na niego.
-
Dlaczego? Pewnie taki chłopak jak on, nie spojrzy na taką dziewczynę jak ja.
-
Uważaj, bo możesz bardzo się zdziwić. On jest bardzo czarujący. – powiedziała
pewna siebie
-
Skoro tak mówisz, to będę uważać. – przebrała się w soje ciuchy – Wychodzisz?
- Tak,
poczekaj na mnie. – naciągnęła spodnie – Odprowadzę cię na przystanek.
Dani i
Lena po kilku minutach wyszły z hotelu. Przed wyjściem odebrały swoją
tygodniówkę i mogły wracać do domów. Po drodze zaszły do jakiejś restauracji i
zjadły lekkostrawną kolację a później udały się na przystanek. Lena nie musiała
długo czekać na swój autobus, Dani musiała czekać trochę dłużej.
- Więc
dlaczego Londyn? –spytała Dani kiedy dziewczyny siedziały na przystanku i
czekały na autobus
- Mam
tu rodzinę, więc jest tu mi trochę łatwiej.
- O,
fajnie! – uśmiechnęła się – Kim oni są?
-
Znaczy, tu jest tylko mój brat. Pewnie go znasz… Jest piłkarzem. – powiedziała
nieśmiało – W sumie nie wiem czy powinnam o tym mówić.
-
Jeśli nie chcesz to nie mów, ale skoro jest piłkarzem, to brat siostrze może
pomóc finansowo. Przecież oni zarabiają kupę kasy.
-
Wojtek jest moim bratem, ale takim trochę dalszym i nie chcę abym mnie
utrzymywał.
- Co
masz myśli mówiąc trochę dalszym? – spytała zaciekawiona
-
Wojtek to syn mojej mamy brata. – zaśmiała się – Mam nadzieję, że zrozumiałaś –
ponownie się zaśmiała
-
Powiedzmy, że tak. – zaśmiała się
- O
jest mój autobus. Do zobaczenia we wtorek – uśmiechnęła się i wsiadła do
autobusu.
Lena
wróciła co domu i od razu padła na swoje
łóżko. Nie miała siły by wziąć prysznic, runęła na łóżko i spała do rana. Nawet
nie poczuła jak Wojtek w nocy przykrył ją kocem by nie zmarzła. Następnego
dnia, Lenę obudził trzask zamykających się drzwi do domu. Spojrzała na zegarek
i zarwała się nagle z łóżka. Była już godzina 15:00, czyli Wojtek wrócił z
treningu. Szybko poszła do łazienki i wzięła prysznic, przebrała się w czyste
ciuchy i poszła do salonu gdzie zapewne był Wojtek.
-
Spałaś do tej pory? – spojrzał na Lenę, która miała mokre włosy
- No…
Chyba wyspałam się za wszystkie czasy. – zaśmiała się
- Wykończysz
się tą robotą. Powinnaś trochę odpocząć. – był zmartwiony
-
Spoko, dam radę. – usiadła obok brata a ten objął ją ramieniem – Mam prawie 3
dni wolnego, więc trochę odpocznę.
- Co
to było 3 dni, co? Potrzebujesz tygodnia by zacząć normalnie funkcjonować.
- Daj
spokój Wojtek. Ty też nie masz chwili wytchnienia. W każdy dzień tygodnia
chodzisz na treningi i na mecze.
- Ale
ja mam to tylko kilka godzin dziennie, a ty zapieprzasz po 12h lub po 14h, tak
nie może być. Proszę cie, poszukaj innej pracy. Zrób to dla siebie i dla niej,
okay?
-
Wojtek… – westchnęła a Wojtek spojrzał na nią zmartwiony – No dobrze – uśmiechnęła się – Dobrze. Jak będę mieć
wolną chwilę to poszukam – wstała i nagle zrobiło jej się słabo
- Lena!
– wstał szybko i złapał dziewczynę
-
Spokojnie, nic mi nie jest. – była blada na twarzy – Troszkę słabo mi się
zrobiło. – usiadła – Podasz mi trochę wody?
- Tak,
jasne – poszedł do kuchni i wrócił ze szklanką wody – Proszę – podał jej
szklankę – Lepiej ci?
- O
wiele. Dziękuję. – uśmiechnęła się
- I
właśnie dlatego powinnaś poszukać lżejszej pracy.
-
Wojtek, ale ja naprawdę ciężko nie pracuje. Siedzę na recepcji, sprzątam pokoje
i czasami pomagam w kuchni, a nawet masuje. To naprawdę nie jest ciężkie.
-
Lena, ale stanie na nogach po tyle godzin jest naprawdę uciążliwe. – spojrzał
Lenie w oczy – Słuchaj, ostatnio u nas w Arsenalu zwolnił się etat masażystki i
potrzebują nowego pracownika. Pójdź na rozmowę kwalifikacyjną, może ci się uda.
– uśmiechnął się
- Nie
mam odpowiednich kwalifikacji do tej pracy.
-
Przecież masz…
- Kurs
dla masażystów i 3-letnia szkoła fizjoterapeutyczna to nic w porównaniu do
tego, co będą ode mnie oczekiwać.
-
Dlaczego się nastawiasz na nie, co? Przecież to tylko rozmowa kwalifikacyjna.
Nikt ci tam za nic nie zgani. Pójdziesz porozmawiasz z szefem wydziału i się
dowiesz czy się nadajesz czy nie.
-
Wojtek…. – westchnęła
- Nie
marudź marudo, tylko pójdź. Przecież to nic nie boli, a możesz wiele zyskać.
-
Dobra, pójdę. Ale i tak mi się nie uda.
-
Pamiętaj, że są dwa uda. Albo się uda, albo się nie uda – zaśmiał się
-
A między udami jest? – spojrzała na Wojtka, który był gotowy do odpowiedzi – SHH!!! Podchwitliwe pytanie, uważaj – westchnęła
-
Obiad? – spytał – Po takim omdleniu musisz coś zjeść.
- Jasne,
coś mięsnego poroszę. – zaśmiała się
- Sie robi…. – udał się do kuchni i zaczął grzebać w lodówce
-
Gdzie Aśką? – spytała głośno
- W
pracy zaraz powinna wrócić.
- Więc
szykuj obiad dla trzech. – zaśmiała się
-
Obiad już zrobiony. Byłem w restauracji i wziąłem coś na wynos. Wystarczy
podgrzać.
- No
to mamy już obiad z głowy. A co wziąłeś na wynos?
-
Steki, sałatki, sos czosnkowy i ziemniaki z koperkiem. Może być taki obiad?
- Oh
czytasz mi w myślach. Już od dawna miałam ochotę na stek.
Po kilku minutach do domu weszła Aśka i w kuchni już czekał na nią gorący obiad.
Przywitała się z osobami będącymi
w kuchni i zaczęli konsumować starannie przygotowane dania. Po obiedzie Aśka
poszła wziąć prysznic a Lena z Wojtkiem usiedli w salonie i zaczęli oglądać TV.
Po kolejnych kilkunastu minutach dołączyła do nich Aśka.
- Słyszałam Lena,
że masz 3 dni wolnego? – wtrąciła Aśka
- Myhym…. –
wymruczała Lena
- Co powiesz na
imprezkę, co? Wojtek na pewno zna jakieś fajne miejsce w Londynie, prawda
Wojtek?
- Jasne. Znam
kilka fajnych miejsc. – uśmiechnął się
- Mnie nawet nie
bierzcie pod uwagę. – ziewnęła Lena
- Dlaczego?
Powinnaś się trochę rozerwać. Od czasu przyjazdu tutaj ani razu nie dałaś sobie
chwili wytchnienia.
- Bo nie mam na to
czasu. Mam wyższe priorytety niż zabawa.
- Oj dobra już
dobra. Nie bądź taka dorosła – prychnął Wojtek – Raz na jakiś czas możesz się
zabawić. A nawet powinnaś.
- Właśnie Lena.
Nie bądź taka sztywniara! – zaśmiała się
- Ja?!
Sztywniara?! – Lena podniosła wzrok na siostrę i prychnęła – Dobra, pójdę!
- No to, to ja
rozumiem. – Wojtek z Aśką zaczęli się śmiać.
Wojtek, Aśka i
Lena poszli się przebrać w bardziej odpowiednie ciuchy. Około godziny 21:00
udali się do jednego z najbardziej ekskluzywnych lokali w Londynie, gdzie
bawiła się sama Londyńska śmietanka towarzyska.
Strażnik, który
stał u wejścia do klubu, nie chciał ich wpuścić. Ale kiedy tylko zobaczył Wojtka
uścisnął mu dłoń i od razu jego postawa uległa zmianie. Lena pomyślała sobie wtedy, co to
znaczy mieć pieniądze i sławę. Czasami to przeszkadza, a czasami to się bardzo
przydaje.
Weszli do klubu i
do uszu Leny dotarła dobrze znana jej piosenka. DJ właśnie grał utwór DEV - In
The Dark a cała sale bawiła się w najlepsze. Mimo iż dość stara piosenka to
jednak rytm to tańczenia i zabawy miała chwytliwy. Dziewczyny podeszły pod bar i
zamówiły 3 drinki. Wojtek na chwilę
zniknął z pola widzenia, ale krótkiej chwili znów się pojawił. Wypili swoje
drinki i ruszyli na parkiet. Lena tańczyła sama i nawet dobrze jej szło. Po
kilkunastu minutach zdążyła się nieźle spocić i wypić kilka kolejnych drinków.
Kiedy tak tańczyła sama poczuła na sobie wzrok. Rozejrzała się wokoło, ale
nikogo szczególnego nie zobaczyła. Jedynie Aśką przystawiała się do jakiegoś
faceta a Wojtek do jakieś panienki, którą zapewne tej nocy ją przeleci na
zapleczu klubu. Ale w dalszym ciągu czuła na sobie czyjś wzrok. DJ chyba lubił piosenki DEV, ponieważ właśnie leciała ich kolejna piosenka Naked – DEV ft. Enrique
Iglesias. W sumie to nawet ta piosenka podobała się też Lenie. Była rytmiczna,
szybko wpadająca w ucho. Nagle poczuła jak ktoś obejmuje ją w pasie. Odwróciła
się by sprawdzić kto to, ale migające światła jej utrudniały to. Postanowiła to
olać i dobrze się bawić. Zaczęli się o siebie ocierać w rytm muzyki. Jego
dłonie wędrowały po całym ciele dziewczyny. Była tym zachwycona. Odwrócili się
do siebie twarzami i zetknęli czołami. Po chwili ktoś szarpnął ją za ramie i
mocno pociągnął.
- Odwal się od
niej Walcott! – krzyknął Wojtek
Nie mogę w to uwierzyć, że nie było mnie tu aż 2 miesiące! Nie jestem z siebie dumna, ale wiecie... Mundial, życie osobiste, jestem administratorem na vampirediaries24 - także mało ostatnio czasu miałam, choć rozdziałów mam już kilka napisanych.
Kiedy pisałam ten rozdział to myślałam, że będzie on ciekawy i fany, ale teraz jak patrze na niego z perspektywy czasu to już tak nie myślę. No ale mam nadzieję, że wam się spodoba.
Kolejny rozdział teraz pewnie pojawi się po mundialu, czyli 14 lipca (ale jeszcze nie wiem, może wcześniej - to zależy tylko i wyłącznie od was)
Ja już się żegnam i życzę miłego oglądania meczy i wakacji!
Pozdrawiam N.
___________________
Ogłoszenia Parafialne:
Nie mogę w to uwierzyć, że nie było mnie tu aż 2 miesiące! Nie jestem z siebie dumna, ale wiecie... Mundial, życie osobiste, jestem administratorem na vampirediaries24 - także mało ostatnio czasu miałam, choć rozdziałów mam już kilka napisanych.
Kiedy pisałam ten rozdział to myślałam, że będzie on ciekawy i fany, ale teraz jak patrze na niego z perspektywy czasu to już tak nie myślę. No ale mam nadzieję, że wam się spodoba.
Kolejny rozdział teraz pewnie pojawi się po mundialu, czyli 14 lipca (ale jeszcze nie wiem, może wcześniej - to zależy tylko i wyłącznie od was)
Ja już się żegnam i życzę miłego oglądania meczy i wakacji!
Pozdrawiam N.
Podoba się! Spokojnie :)
OdpowiedzUsuńAch ten Theo... wieczny podrywacz. Nawet do Leny się przystawiał! Dobrze, że Wojtek jest na posterunku.
Czekam na kolejny! Pozdrawiam :*
Rozdział super! Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńTheo podrywacz... xD
OdpowiedzUsuńBoszz jak ja dawno nie czytałam nic Arsenalowego...
Brakowało mi tego !
Rozdział jak zawsze z a c z e p i s t y ! <3
Czekam z niecierpliwością na następny ! <3
Ten Theo - aka podrywacz...
OdpowiedzUsuńRozdział super, jak zawsze. Czekam na następny i pozdrawiam :*
Czo ten Walcott? Wojtek tak słodko opiekuńczy ♥♥♥
OdpowiedzUsuńLenka, Lenka, uważaj na tego Anglika xD
Szybko czekam na nexta i zapraszam na prolog http://bylessensemmojegozycia.blogspot.com/2014/07/prolog.html
i na czwórkę do http://gunner16.blogspot.com/
Weny kochana i informuj mnie oczywiście :*