poniedziałek, 14 lipca 2014

Rozdział III: "Jesteś obrzydliwy!"

Weszli do klubu i do uszu Leny dotarła dobrze znana jej piosenka. DJ właśnie grał utwór DEV - In The Dark a cała sale bawiła się w najlepsze. Mimo iż dość stara piosenka to jednak rytm to tańczenia i zabawy miała chwytliwy. Dziewczyny podeszły pod bar i zamówiły 3 drinki. Wojtek  na chwilę zniknął z pola widzenia, ale krótkiej chwili znów się pojawił. Wypili swoje drinki i ruszyli na parkiet. Lena tańczyła sama i nawet dobrze jej szło. Po kilkunastu minutach zdążyła się nieźle spocić i wypić kilka kolejnych drinków. Kiedy tak tańczyła sama poczuła na sobie wzrok. Rozejrzała się wokoło, ale nikogo szczególnego nie zobaczyła. Jedynie Aśką przystawiała się do jakiegoś faceta a Wojtek do jakieś panienki, którą zapewne tej nocy ją przeleci na zapleczu klubu. Ale w dalszym ciągu czuła na sobie czyjś wzrok. DJ chyba lubił piosenki DEV, ponieważ właśnie leciała ich kolejna piosenka Naked – DEV ft. Enrique Iglesias. W sumie to nawet ta piosenka podobała się też Lenie. Była rytmiczna, szybko wpadająca w ucho. Nagle poczuła jak ktoś obejmuje ją w pasie. Odwróciła się by sprawdzić kto to, ale migające światła jej utrudniały to. Postanowiła to olać i dobrze się bawić. Zaczęli się o siebie ocierać w rytm muzyki. Jego dłonie wędrowały po całym ciele dziewczyny. Była tym zachwycona. Odwrócili się do siebie twarzami i zetknęli czołami. Po chwili ktoś szarpnął ją za ramie i mocno pociągnął.

- Odwal się od niej Walcott! – krzyknął Wojtek
- Bo co mi zrobisz?! – wyprostował się i odpowiedział Anglik. Lena odwróciła się i uśmiechnęła szeroko
- Wojtek spokojnie… Ja go znam. – zaśmiała się
- „To ty” – szepnął i uśmiechnął się
- Chyba to będzie nasz znak rozpoznawczy – Lena zaśmiała się
- Chyba będzie… – podszedł do Leny – Zobaczyłem cie w tłumie i chciałem zatańczyć…
- A teraz zostaw ją w spokoju! – Wojtek stanął między nim a Leną
- Woj! – chwyciła go za rękę – Przestań!
- Właśnie, przestań! – wtrącił Walcott – Chłopak jej jesteś czy co?!
- Gorzej! BRAT! – powiedział głośno i wyraźnie

Lena nie mogła na to patrzeć i wyszła z klubu. Zaraz za nią wyszła Aśka by sprawdzić co się z nią dzieje. Lena stała oparta o barierkę i oddychała głęboko.

- Co ci? – spytała Aśka
- Słabi mi.... – westchnęła głęboko i spojrzała na siostrę
- Idziemy do domu! – powiedziała stanowczo
- Tak idziemy…

Aśka wzięła sirotę pod ramię i razem poszły do domu. Wysłała tylko sms’a do Wojtka by się nie martwił i już ich nie było. Kiedy Lena pooddychała świeżym powietrzem, zrobiło jej się lepiej, ale po chwili znów zrobiło jej się słabo. Aśka wezwała taksówkę i pojechały do domu.

Kiedy już były w domu Lena położyła się w salonie i nagle zasnęła. Aśką przykryła ją kocem i poszła do kuchni. Po kilkunastu minutach do mieszkania wszedł Wojtek. Chwiejnym krokiem wszedł do kuchni i spojrzał na Aśkę.

- Dlaczego wyszłyście? – wyjął z lodówki pepsi
- Lena źle się poczuła, musiałyśmy wracać. Teraz śpi na kanapie. – wyjęła 2 szklanki
- Może przeniosę ją do jej pokoju, co? – wlał trochę napoju do obu szklanek
- Nie, niech śpi tutaj. – spojrzała na chłopaka – Co to było między tobą a tym Walcottem?
- Theo to kobieciarz, nie chcę aby zadawał się z Leną. A to jak wczoraj tańczyli to byłem pewien, że chcę ją odhaczyć. – napił się napoju
- Przecież to twój przyjaciel. – westchnęła
- Theo to dobry przyjaciel, ale niezbyt dobrze obchodzi się z dziewczynami.
- Może się zmienił lub dorósł.
- Wątpię… Idę spać. Ty też się połóż.

W nocy Lena miała koszmar senny. Była niespokojna, wierzgała na kanapie, mruczała przez sen. Aśka była tym zaniepokojona. Od dłuższego czasu nic nie śniło się jej siostrze, a teraz ma koszmar senny. Czuwała przy niej przez prawie całą noc, niestety nad ranem zasnęła. Z samego rana Wojciech wstał i zaczął krzątać się po kuchni. Starała się być jak najciszej, ale zeszło nocna zabawa i męczący kac sprawiały, że był niezwykle nieudolny w tym co robił. Na szczęście udało mu się nie obudzić Aśki i Leny. Lena wstała kilkanaście minut później. Aśka obudziła się zaraz po niej. Obie miały straszny ból głowy i kaca jak stąd do kosmosu. Lena poszła od razu do kuchni i wyciągnęła z lodówki sok z cytryn. Po kilku chwilach dołączyła do niej Aśka, która od razu i bez zawahania wychyliła prawie całą szklankę soku.

- Oho – zaśmiał się Wojtek – Widzę kacyk męczy.
- I to jeszcze jaki. – skrzywiła się Aśka po wypiciu soku
- Woj… Co to miało być w klubie? – spytała Lena
- Nic. – spojrzał na Lenę – Ale proszę cię, trzymaj się od niego z daleka.
- Dlaczego? Wydawał się być… – zaczęła – Chciał tylko ze mną zatańczyć, co w tym złego?
- Lena, wierz mi. To nie jest chłopak dla ciebie. – wziął swoją torbę treningową i podszedł do Leny – Wierz mi Lena. – ucałował ją w czoło – On nie jest dla ciebie.
- A kto powiedział ci, że chcę go, co? – spojrzała chłopakowi w oczy – Ale jeśli tak nalegasz…
- Nalegam. – spojrzała na Lenę i uśmiechnął się – Idę na trening.

Wojtek wyszedł a Lena westchnęła. Zastanawiała się nad tym dlaczego Wojtek tak nalegał by się trzymała z daleka od Theo. W sumie po dłuższym namyśle, przyznała racje Wojtkowi. Theo to dziwny facet. Umawia się z dziewczyną, a później przyprowadza ją do hotelu. Sama nie chciałaby być z takim facetem.

- Co to miało być Lena? – Aśka spojrzała zła na siostrę
- Ale co? – była lekko zdziwiona
- Bierzesz je wciąż? – spytała podejrzliwie
- Tak, borę. O co ci chodzi? – spojrzała z wyrzutem na siostrę
- Dlaczego wczoraj zasłabłaś? Nie powinno ci się to przydarzać kiedy bierzesz tabletki regularnie.
- Słuchaj nie wiem dlaczego. Ostatnio bywam zmęczona bardziej niż zwykle. Może to dlatego.
- Mam nadzieję, bo jak nie…
- Nie myśl na zapas okay. Na razie wszystko jest ze mną okay. Nie martw się na zapas.  – uśmiechnęła się do siostry i wszyła z kuchni. 

Aśka była zszokowana obojętnością siostry. Już raz się taka sytuacja zdarzyła, nawet nie chciała myśleć o tym, że historia może się powtórzyć. Ale cóż mogła na to poradzić. Martwiła się o swoją małą siostrzyczkę, nawet teraz, kiedy jest już dorosła, ma swoje życie i sama o nim decyduje.

- Wychodzę! – usłyszała z sąsiedniego pokoju
- Hola, hola! – weszła do korytarza – A ty gdzie? Znów do pracy? Przecież miałaś mieć wolne.
- Bo mam wolne, ale obiecałam Wojtkowi, że pójdę do biura Arsenalu na rozmowę o prace. Zamierzam się wywiązać się z umowy.
- No w końcu poszłaś po rozum do głowy. – uśmiechnęła się
- W sumie co mi szkodzi. – również się uśmiechnęła – To ja spadam!
- Powodzenia! – dała jej kopniaka w tyłek i zamknęła za siostrą drzwi.

Lena mimo iż tego nie okazywała, to cieszyła się na możliwość pracy w innym miejscu. Lubiła pracować w hotelu, mimo iż było ciężko. Praca pod okiem kierownika terrorysty nie należała do najprzyjemniejszych.

Wyszła z mieszkania i podążyła do placówki Arsenalu. Denerwowała się na spotkanie, z być może nowym szefem. Chciała wywrzeć jak najlepsze wrażenie, ale bała się, że jej kwalifikacje będą o wiele za małe i zostanie odrzucona na starcie. Lena weszła do placówki i udała się do managera obiektu. Usiadła na krzesełku, wyjęła teczkę ze swoimi wszystkimi papierami i czekała aż ktoś ją wywoła, po uprzednim ‘zarejestrowaniu się’ u recepcjonistki.

W końcu po kilku minutach z pokoju obok wyszedł mężczyzna. Wywołał Lenę i poprosił ją do gabinetu. Wskazał na fotel i nakazał usiąść. Po chwili przedstawił się i poprosił o dokumenty. Przez kilka kolejnych minut przeglądał je i czytał z wyraźnym zaciekawieniem. Lena strasznie denerwowała się i zaczęły jej się pocić dłonie. W końcu spojrzał na nią i wziął głęboki oddech.

- Pani Leno, jak na tak młodą osobę mam pani bardzo wysokie ambicje by pracował w tak poważnej instytucji jaką jest ośrodek piłkarski Arsenal.
- No cóż, każdy szuka jakiekolwiek pracy napocz…
- Tak, tak, tak…. – spojrzał na dziewczynę – Każdy młody człowiek szuka jakiejkolwiek pracy. Chciałbym natomiast wiedzieć, co panią motywuje do pracy u nas?
- Mam ciężką sytuację rodzinną. Potrzebuję każdego grosza.
- Dlaczego pani chcę pracować właśnie dla nas? – zadał kolejne pytanie
- Praca z piłkarzami będzie dla mnie ważnym sprawdzianem – powiedziała nieśmiało
- Dlaczego? – spytał uprzejmie
- Ponieważ piłkarze potrzebują specjalistycznej opieki medycznej, a to pozwoli mi rozwinąć się nie tylko jako specjalista ale także jako człowiek. Pracując w tak dobrej grupie ludzi można się wiele nauczyć. Nie tylko jeśli chodzi o sprawy zawodowe. – zakończyła
- Hmm… – potarł podbródek palcami i spojrzał na dyplom ze szkoły masażu Leny – Skonsultuję się teraz z trenerem piłkarzy i w ciągu kilku następnych dni a może nawet godzin damy pani znać co zamierzamy z panią zrobić.
- Dobrze, dziękuję.
- Możesz już iść. – uśmiechnął się – Do usłyszenia.
- Do usłyszenia – wstała i wyszła.

Kiedy odchodziła, zdawało jej się, że wywarła na nim pozytywne wrażenie. Uśmiechnął się do niej i był całkiem miły. Takie zachowanie u pracodawców nie zdarza się zbyt często.

Następnego dnia Lena musiała wracać do pracy. Wolne dni się skończyły i trzeba było wrócić do rzeczywistości zwanej poważnym życiem. W pracy Lena znów musiała siedzieć w recepcji. Mimo iż to było chyba najprzyjemniejsze zajęcie w hotelu, to jednak nie lubiła tego. Zwłaszcza nie lubiła wieczorów, kiedy przychodzili znani ludzie na schadzki. Tak stało się i tym razem. Siedziała sobie spokojnie w fotelu i grała w ‘Candy Crusha’ na tablecie. Po chwili zobaczyła przed sobą Theo, ale z inną dziewczyną. Trochę ją to zszokowało, ale czego mogła się spodziewać po piłkarzu. Oni zazwyczaj są kobieciarzami, ale w dalszym ciągu była zszokowana, że może być ktoś tak niewierny. Wydała mu bez zbędnego gadania właściwy kluczyk, a on uśmiechnął się w szarmancki sposób do niej i odszedł ze ‘swoją’ dziewczyną do windy. Około godziny 23-ciej Lena miała przerwę  i mogła wyjść na zaplecze. W pokoju dla personelu czekała już na nią Dani, jej najlepsza przyjaciółka w tej pracy.

- Wiesz kto tu znów zawitał? – weszła do pokoju i zapytała gdy zobaczyła Dani
- Niech zgadnę… Walcott? – spojrzała na Lenę i zaśmiała się
- Strzał w 10! – również się zaśmiała, ale bardziej sztucznie
- Dlaczego cie tak nie bawi jak mnie?
- Bo wiesz… Szokuje mnie to jak można być niewiernym wobec kobiet. Przecież my jesteśmy takie…
- Uczciwe wobec nich? – spojrzała trochę zdziwiona na Lenę – Wierz mi, niektóre kobiety też mają swoje za pazurkami.
- Ale nie wszystkie. Ja taka nie jestem. – usiadła na krześle
- Miałaś lub masz faceta? – wyjęła z torebki papierosy
- Miałam, ale oni nie chcieli być ze mną kiedy dowiadywali się że… A zresztą nie ważne. Ja nie zmieniam facetów jak rękawiczki.
- Wracając do Walcott’a to musisz być na to porządnie przygotowana. On przychodzi do hotelu 2 razy w tygodniu. Za każdym razem z inną dziewczyną, zawsze wychodzi pierwszy i zawsze zostawia żółtego tulipana.
- UGH! To jest obrzydliwe. – spojrzała na dziewczynę – Możesz przy mnie nie palić?
- Mogę, już wychodzę. – uśmiechnęła się – A ty co taka zamyślona jesteś? – otworzyła drzwi na zewnątrz i zapaliła papierosa
- A myślałam o rozmowie kwalifikacyjnej którą odbyłam.
- Opuszczasz nas? – spojrzała zmartwiona na dziewczynę
- Nie wiem. Chyba raczej mnie nie przyjmą tam do pracy. Chyba będą woleli kogoś bardziej doświadczonego ode mnie.
- Dlaczego tak myślisz? A gdzie miałaś rozmowę?
- Byłam na rozmowie kwalifikacyjnej w Arsenalu, na masażystę/fizjoterapeutkę, ale mam tylko 19 lat. Będą chcieli kogoś kto ma już doświadczenie zawodowe, a nie jest tylko po szkole i tego doświadczenia nie mam.
- Nie mów hop, okay? Może jednak się uda. Nie zakładaj zawsze najgorszego. – spojrzała z uśmiechem na dziewczynę – Nawet jak ci się nie uda, to zawsze masz tu pracę. Ja wiem, że czasami jest ciężko, ale ważne że dobrze płacą.
- Tak, płacą bardzo dobrze a pieniądze są mi bardzo potrzebne.

Następnego dnia. Około godziny 7 rano Lena siedziała jeszcze w recepcji, ale jej zmiana się skończyła więc mogła już iść. Poszła do pokoju przebrała się i mogła już iść. Kiedy była przy wyjściu, przez swoją nieuwagę wpadła na kogoś. Spojrzała na osobę przed sobą i zobaczyła Theo Walcott’a. Spojrzała na niego z odrazą i szybko wszyła z hotelu. Idąc szybko chodnikiem usłyszała za sobą jej imię i poczuła jak ktoś chwyta ją za rękę.

- Lena…. – usłyszała męski głos
- Skąd znasz moje imię? – spojrzała na chłopaka
- Jak to skąd. Masz je na plakietce – zaśmiał się
- Nie mam na sobie jej – była zdziwiona
- Wczoraj wieczorem miałaś – uśmiechnął się
- No dobra, to cie usprawiedliwia - znów spojrzała na chłopka z odrazą na myśl o tym czego się wczoraj o nim dowiedziała
- Dlaczego tak na mnie patrzysz? – spojrzał zdziwiony na dziewczyną
- Nie pochwalam tego co robisz z dziewczynami, a jak pomyślę o tym, że tańczyłam z tobą tamtej nocy w klubie, to mnie zrywa na wymioty.
- Dlaczego? – w dalszym ciągu był zdziwiony
- Jesteś obrzydliwy! Jak można tak traktować kobiety?! – spojrzała na niego – W sumie wiesz co? Nie chcę słuchać twoich wyjaśnień, bo pewnie ich i tak nie masz – odeszła szybkim krokiem
- Ale…. – zaczął – Podoba mi się. – szepnął sam do siebie i przygryzł dolną wargę w uśmiechu.

Co on sobie myślał zaczepiając ja na ulicy. Nie miał nie krztyny wychowania czy jak? Lena była tym bardzo tym zbulwersowana i nie wiedziała co ma sobie o nim myśleć. Oprócz tego, ze czuła do niego obrzydzenie, to chyba zaczynała go też tak na poważnie nie lubić i chyba zastosuje się do rady Wojtka i będzie się trzymać od niego z daleka.

Lena wróciła do domu. Nikogo w nim nie było więc mogła sobie spokojnie odpocząć. Zrobiła sobie zieloną herbatkę, wzięła letni prysznic, nałożyła luźne wdzianko i usiadła w salonie na kanapie, rozsiadając się na niej wygodnie. Po kilkunastu minutach zasnęła. Obudziła się jednak kiedy poczuła, że ktoś czymś ją okrywa. Ocknęła się i spojrzała na chłopaka przed sobą.

- Cześć! – uśmiechnęła się i przeciągnęła na kanapie
- Spisz? – Wojtek uśmiechnął się
- Tak tylko się zdrzemnęłam – uśmiechnęła się ponownie i usiadła na kanapie – Jak było na treningu?
- Jakoś poszło. Przed nami trudny mecz. – westchnął – Jak było na rozmowie?
- Jakoś poszło – zaśmiała się, a Wojtek spojrzał na nią poważnie – Uważam, że było okej. Ten cały gostek, z którym rozmawiałam był bardzo miły. Zadawał pytania, a ja starała się odpowiadać na nie, ale nie wiem czy dostanę tą pracę.
- Nie bądź taka na nie. Arsenal jest naprawdę na wszystko otwarty, może będzie dobrze. – uśmiechnął się a do domu wleciała jak oszalała Aśka – A tobie co? – spojrzał na siostrę, Lena zrobiła to samo
- Znalazłam nową pracę. Lepiej płatną i uważam, że lżejszą – uśmiechnęła się od ucha do ucha i usiadła między Leną a Wojtkiem
- To świetnie! – ucieszyła się Lena – Gratulacje!
- Dzięki. Teraz tylko czekamy na ciebie. – uśmiechnęła się
- No nie wiem, czy u mnie będzie co świętować. – posmutniała – Nie mam dużego doświadczenia w tym…. – wtedy zadzwonił telefon Leny – Poczekajcie moment…

Lena wyszła do swojego pokoju i długo jej nie było. W salonie panowała cisza, jakby oczekiwali w skupieniu na to, co przekaże im Lena. W końcu po kilku minutach, Lena wróciła do salonu. Na początku jej twarz była blada jak ściana. Aśka z Wojtkiem przerazili się, że to może być coś związanego z jej zdrowiem.

- Lena? Co się stało? – spytała zmartwiona Aśka
- Dostałam…. – wyszeptała
- Co takiego? – wtrącił Wojtek
- Dostałam tą pracę. – ponownie wyszeptała
- Lena, głośniej! – Aśka była w dalszym ciągu zmartwiona
- Dostałam tą prace! – powiedziała głośno i wyraźnie – Właśnie dostałam telefon z Arsenalu. Dostałam tą pracę! – rozweseliła się
- GRATULACJE! – Aśka krzyknęła z radości, po chwili wstała i uścisnęła siostrę najmocniej jak potrafiła – Widziałam, że ci się uda. Kto by cie nie zatrudnił. Ty jesteś stworzona do masowania ludzi. Zwłaszcza takich przystojniaków, jakimi są piłkarze! – zaśmiała się
- Gratulacje! – Wojtek również pogratulował siostrze – Gwarantuje Ci, że będzie ci się z nami dobrze pracowało. Jesteśmy zdrowo walnięci, ale pozytywnie walnięci. – zaśmiał się
- Więc mamy co opijać! – Aśka krzyknęła radośnie i pobiegła do kuchni po szampana – Mamy co opijać – powtórzyła i wróciła do salonu z butelką szampana i 3-ma kieliszkami.


Wojtek otworzył szampana i rozlał go do trzech kieliszków, a po chwili wznieśli toast za nowe początki, czegoś lepszego. 
______________
Ogłoszenia Parafialne:

Tak jak obiecałam, po mundialu nowy rozdział. 

Dziękuję za komentarze pod poprzednim. I czekajcie wytrwale na kolejny rozdział, który może ukazać się już niebawem. 

Pozdrawiam N. 

12 komentarzy:

  1. Tak! Znalazła prace w Arsenalu! Lżejszą i przy piłkarzach, mhm :3
    Ach ten podrywacz Theo. Czyżby knuł coś o Lenie? Oby nie!
    No to czekam na nowy! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama bym sobie chętnie pomasowała piłkarzy Arsenalu xD
    huehuehue
    Dobrze, że Lena dostała tą pracę :D
    Czekam co powie na to Walcott :D
    Może być całkiem, całkiem ciekawie :D

    Weny życzę ! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nononononononooo po prostu uwielbiam Twój styl pisania! Nawet nie zdawałam sobie sprawy,że brakowało mi Twojej twórczości ;p
    Jak najbardziej pozytywnie, czekam na kolejny rozdział. Jeżeli możesz to również proszę o powiadomienie :)
    Mam nadzieje,że znajdziesz czas,chęci i wenę do pisania, bo historia zaczyna się rozkręcać w naprawdę ciekawy sposób ;p
    A zapytam tak z innej beczki...czy dobrze zgaduję,że Lena ma dziecko z Theo ? ;p
    Pozdrawiam :*
    @xxAllyx33

    OdpowiedzUsuń
  4. Theo to dupek. Taka łajza, ale NIESTETY (lub też nie) uwielbiam takich macho....Achhhh <3
    Lena jest bardzo fajna, też przeczuwam dzidziusia ^^
    No i ma pracę w AFC ♥ FARCIARA NAD FARCIARAMI :*
    Czekam na nexta, plis dodaj szybko :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyczuwasz dzidziusia?? Zapewniam Lena nie jest w ciąży! XD

      Usuń
    2. ALE JAK TO NO?! dałabym sobie rękę uciąć, że Theo będzie tatusiem...... ROZWALIŁAŚ MI PSYCHĘ :( XD

      Usuń
    3. Ale kiedy miałaby z nim zajść w ciążę? Dopiero się poznali, nie mieli czasu pójść do łóżka xD No chyba, że moi bohaterowie robią sobie co chcą w opowiadaniu kiedy ja idę spać xD

      Usuń
    4. TAK, ONI ROBIĄ CO CHCĄ, KIEDY TY ŚPISZ xDDDDDD
      Liczyłam na małą Lenę albo małego Theo... Ale Ty i tak mnie zaskoczysz, dlatego kocham Twoje cudowne opowiadania :*

      Usuń
    5. Masz rację, zaskoczę nie raz, nie dwa :)

      Usuń
    6. Tylko dawaj szybko.... :D

      Usuń
  5. o mamo praca w Arsenalu *.* jak marzenie heheheh

    jestem ciekawa jak to sie dalej z nimi potoczy :D

    ahh jak zawsze mnie zaskakujesz :D


    pozdrawiam
    yellowdress

    OdpowiedzUsuń
  6. Theo jest tutaj cudny <3 Zazdroszczę, że znalazła pracę w Arsenalu. Ciekawa jestem następnego rozdziału no i tego, jak Lena sobie poradzi. Czekam na kolejny i zapraszam na prolog: http://entre-los-mundos.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń